sobota, 16 marca 2013

Epilog


Słońce, lekki wiaterek. Jest ciepło jak na marzec, skoczkowie chodzą już nie w kurtkach, a w okularach przeciwsłonecznych.
- Patrz, Marit, wujek Rune skacze - odzywasz się, wskazując ręką na szczyt Letalnicy. Mała, śliczna blondynka patrzy we wskazanym przez ciebie kierunku. Siedzi na twoich ramionach, śmieje się głośno i wymachuje zaciśniętymi piąstkami. Ma już pięć lat, to niesamowite, jak czas szybko ucieka. Niedawno jeszcze była niemowlakiem, ślicznym maluszkiem, który rzadko płakał i szybko nauczył się chodzić.
Niedawno my byliśmy dziećmi i uczyliśmy się razem iść przez życie.
- Szkoda, że Rune kończy karierę - mówisz w zamyśleniu. - Nie zostanie już nikt z chłopaków, z którymi skakałem. Velta był ostatni, najdłużej się trzymał.
- Nic nie poradzisz, Tom.
Wspinam się na palce i całuję cię delikatnie w policzek. Marit śmieje się, jak zawsze,  kiedy jej rodzice okazują sobie miłość.
- Wiem, Ingrid. Po prostu... to dziwne. Jakby kończyła się jakaś epoka w skokach - odpowiadasz powoli. Velta macha w stronę kibiców, może być już niemal pewny swojego miejsca na podium w ostatnim konkursie jego życia
- Ale zaczyna się nowa epoka w waszym życiu - mówię, uśmiechając się. Odwracasz się, kładziesz jedną dłoń na moim brzuchu, drugą cały czas asekurując Marit siedzącą na twoich ramionach. - Rune wreszcie będzie miał czas na założenie rodziny, ty może będziesz miał syna i następcę w skokach, Anders spędzi więcej czasu z dzieciakami... Tak musi być, Tom.
Uśmiechasz się, patrząc na mój zaokrąglony brzuch. W twoich oczach widzę bezgraniczne szczęście, już od siedmiu lat. Moje blizny zbladły. Kiedyś opowiemy dzieciom historię naszej miłości. Kiedyś może zdradzimy ją naszym wnukom.
- Kocham cię, Ingrid - szepczesz. Powtarzasz mi to codziennie, kilkanaście razy dziennie, odkąd mnie uratowałeś.
- Ja ciebie też kocham Tom - odpowiadam cicho, głaszcząc cię lekko po nieogolonym policzku. - Najbardziej na świecie.


Płacz może trwać całą noc, lecz o poranku nadejdzie radość
[Psalm 30]


~*~
Krótko, szybko i konkretnie.
Lubię ten cytat z Psalmu 30.
Dziękuję, że byliście z Ingrid i Tomem.

6 komentarzy:

  1. Wiesz że każde twoje opowiadanie wzbiera w mnie jakieś emocje ? Te na przykład głęboko mnie poruszyło niby tylko historia Ingrid i Toma ale jak najbardziej życiowa !Kończy się jakaś epoka w skokach dokładnie , i przyznam szczerze że cholernie boję się tej chwili! Bież się szybko za coś nowego bo już czekam z niecierpliwością . :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rune staruszek-twardziel :D
    Ojej, ojej, ta historia, ich historia była trudna, pokręcona i bardzo wymagająca, ale na szczęście wszystko skończyło się idealnie, smutki i cierpienia Ingrid zostały wynagrodzone wspaniałą rodziną, ciepłem i miłością. czy można chcieć od życia czegoś więcej niż zwykłego, ludzkiego szczęścia?
    To opowiadanie jest wyjątkowe, bardzo. Cieszę się, że mogłam je przeczytać, ze je napisałaś. Jestem geniuszem, jesteś niesamowita! <3
    Pokłony, Serduszko, pokłony <3

    Cam

    OdpowiedzUsuń
  3. to były tylko trzy rozdziały. to były AŻ trzy rozdziały. wierz, lub nie, ale jedna, samotna łza popłynęła po policzku :D sama nie wiem dlaczego...
    Historia miłości Toma i Ingrid to po prostu cud, miód i malina. dużo cierpienia, ale i miłość od zawsze na zawsze. Tom opamiętał się w ostatniej chwili :)
    Biję Ci pokłony, na prawdę! ♥

    i na koniec zacytuję Cam: "To opowiadanie jest wyjątkowe, bardzo. Cieszę się, że mogłam je przeczytać, że je napisałaś." NO DOKŁADNIE! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten dzień, ten epilog przejdzie do historii :-)
    Popraw mnie jeśli się mylę (skleroza postępuje), ale to chyba jedyne opowiadanie, które kończy się szczęśliwie. No może jeszcze to o Simonie, ale poza tym chyba więcej nie, prawda?
    Nie żebym narzekała oczywiście, bardzo cieszę się z takiego właśnie zakończenia. Żałuję jedynie tego, że ta historia okazała się tak krótka, ale nie zawsze ilość idzie w parze z jakością. A u Ciebie zdecydowanie to drugie wygrywa w przedbiegach. Fajnie, że Tom zdołał ją uratować, skleić na nowo jej serduszko, nauczyć żyć i kochać.
    Ale wizja Norwegów kończących karierę w ogóle mi się nie podoba :-(
    Dzięki za tę historię.
    Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem szczerze, że ta historia mimo, że tak krótka jest naprawdę wspaniała ! Pokazuje jak trudne jest życie człowieka. Szczególnie życie człowieka, który nie może jakoby zrealizować swojej miłości. Na szczęście wszystko kończy się dobrze. Niestety w życiu nie zawsze tak jest.
    Wizja Rune, który kończy karierę oraz reszty obecnie skaczących Norwegów, którzy już to zrobili daje dużo do myślenia. Bo jak to będzie, gdy w pewnym momencie włączymy telewizor, by obejrzeć konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich i nie zobaczymy w nim żadnego ze skoczków, których widzimy dziś ?
    Dziękuję ci za to opowiadanie, naprawdę wspaniale się je czytało. Dziękuję ci także za braci Hilde. Uwielbiam braci Hilde :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to opowiadanie za to ze jest takie emocjonalne i mialo takich bohaterów.

    OdpowiedzUsuń